Jak zmienił się Paryż od przełomu XXI wieku
Jak zmienił się Paryż od przełomu XXI wieku

Wideo: Jak zmienił się Paryż od przełomu XXI wieku

Wideo: Jak zmienił się Paryż od przełomu XXI wieku
Wideo: Klasa 3 LO- Kultura polska i nauka przełomu XIX i XX. Kilka kolejnych nazwisk i z głowy ;) 2024, Kwiecień
Anonim
Most paryski
Most paryski

Wielu postrzega Paryż jako ponadczasowe miasto, które pozostaje uspokajająco znajome, a nawet przewidywalne. Wieża Eiffla bezbłędnie rozświetla niebo każdej nocy. Pochyłe XIX-wieczne dachy, które od dziesięcioleci zdobią przewodniki i pocztówki, pozostają w większości nienaruszone. Niezależne piekarnie, sklepy i markety wciąż kwitną w centrum miasta, pozornie odporne na presję globalizacji, która zmieniła inne stolice metropolitalne nie do poznania. Jeśli Londyn, Pekin czy Los Angeles niestrudzenie zmienią swoje twarze, Paryż z dumą zachowa swoje własne – a przynajmniej tak mówi mit.

Od początku XXI wieku Paryż w rzeczywistości głęboko się zmienił, w sposób, który jest zarówno niezwykły, jak i subtelny. Przeprowadziłem się tam latem 2001 roku, tuż u progu kolejnego okresu globalnego kryzysu, strachu i zamętu.

Dzisiaj stolica nadal wydaje się bardzo sobą i prawdopodobnie bardziej niż wiele miast oparła się „homogenizującym” skutkom globalizacji. Ale pod pewnymi względami radykalnie się zmieniło. Oto jak Paryż wszedł w nowe tysiąclecie, zachowując wiele ze swoich dumnych tradycji – i dlaczego myślę, że jego przyszłość jest jasna, pomimo obecnego globalnego kryzysu.

Angielski jest teraz powszechnie używany

Jeden z najbardziejzauważalne zmiany w stolicy? Wzrost liczby mieszkańców swobodnie mówiących po angielsku. Kiedy po raz pierwszy przyjechałem w 2001 roku, wciąż dość nietypowe było spotykanie kelnerów, personelu i innych miejscowych, którzy mówili po angielsku półpłynnie lub płynnie - przynajmniej poza głównymi obszarami turystycznymi. Ci, którzy potrafili, często byli niechętni, być może z nieśmiałości.

Często temu faktowi przypisuję moje stosunkowo szybkie opanowanie francuskiego. W krajach Europy Północnej, takich jak Niemcy, miejscowi często spotykali się z moimi niezdarnymi wysiłkami w języku, odpowiadając po angielsku. Ale moje wczesne lata w Paryżu oferowały szybki kurs francuskiego. Bez względu na to, jak niezręczne były rzeczy lub jak źle się wyrażałem, musiałem znaleźć sposób na porozumiewanie się w języku galijskim.

Bardziej zglobalizowane pokolenie młodych Paryżan prawdopodobnie to zmieniło. Pojawienie się YouTube, strumieniowe usługi telewizyjne z programami z napisami w języku angielskim i większy nacisk na wypowiedzi ustne w edukacji językowej wydają się pchnąć igłę. W ostatnich latach coraz więcej miejscowych odpowiadało mi po angielsku, kiedy zwracam się do nich po francusku. Pozornie słyszą mój lekki amerykański akcent i odpowiadają po kolei. Często mam wrażenie, że są entuzjastycznie nastawieni do popisywania się swoimi umiejętnościami, zamiast kwestionować moje własne umiejętności w języku francuskim.

Statystyki wydają się potwierdzać moje wrażenie, że w ostatnich latach mówi się po angielsku więcej. Według jednego z europejskich badań przeprowadzonych w 2019 roku 55 procent Francuzów mówi po angielsku (z różnym stopniem płynności). Chociaż liczba ta pozostaje niska w porównaniu z wieloma innymi krajami w rankingach Europa-Francja25 miejsce w UE pod względem tego wskaźnika – prawie na pewno jest to wyższy odsetek niż na początku nowego tysiąclecia. To, czy jest to pozytywna, czy negatywna zmiana, jest kwestią opinii.

Strefy tylko dla pieszych i tereny zielone rozkwitły

Samochody wciąż były królem na początku lat. Paryż był hałaśliwym, umiarkowanie zanieczyszczonym miejscem, gdzie piesi byli narażeni na ryzyko przekraczania ruchliwych skrzyżowań, a jazda na rowerze do pracy była śmiesznym (i niebezpiecznym) hazardem.

Ale miasto jest radykalnie przekształcane na miarę XXI wieku. Burmistrz Paryża, Anne Hidalgo, szybko dodała do miasta strefy tylko dla pieszych, ścieżki rowerowe i pasy zieleni, w tym ciągi wzdłuż Sekwany, które wcześniej były ruchliwymi drogami. Ostatnio przedstawiła ambitny projekt dodania ekspansywnego zielonego pasa wokół Wieży Eiffla i Trocadero. Chociaż te inicjatywy były kontrowersyjne, zwłaszcza wśród niektórych właścicieli samochodów, sprawiły, że miasto stało się bardziej zielone i zdrowsze, a także zmniejszyło ryzyko dla spacerowiczów i rowerzystów.

Wegetarianie i weganie mogą teraz znaleźć mnóstwo jedzenia

Jeszcze pięć czy sześć lat temu wegetarianom trudno było – nawet prawie niemożliwe – znaleźć coś do jedzenia w tradycyjnych francuskich restauracjach, z wyjątkiem omletów, sałatek i półmisków surowych warzyw. Jedyne inne opcje to naleśnikarnie, sklepy z falafelami i skupisko restauracji „chrupiących z musli” z lat 70. XX wieku. Kelnerzy często błędnie zakładali, że każdy, kto pyta o wegetariańskie pozycje menu, może nadal jeść ryby (które we Francji generalnie nie są uważane za mięso). I jeśli tybyły wegańskie, jedzenie na mieście było jeszcze trudniejsze. Większość w Paryżu nie znała tej koncepcji w ogóle

Wszystko to zmieniło się radykalnie i to z niezwykłą szybkością. Możesz teraz znaleźć dziesiątki restauracji, od zwykłych stołówek po oficjalne stoły, które częściowo lub w całości zaspokajają potrzeby wegetarian i wegan. Krajobraz kulinarny jest zaskakująco kreatywny, a nawet restauracje wyróżnione gwiazdkami Michelin, takie jak L'Arpège, umieściły świeże produkty i warzywa w swoim menu. Podczas gdy „zwrot na warzywa” prawdopodobnie ma więcej wspólnego z rosnącymi problemami ekologicznymi niż z prawami zwierząt, jedno jest pewne: jeśli nie jesz mięsa lub nie chcesz ograniczyć produktów pochodzenia zwierzęcego, nigdy nie był to lepszy czas na odwiedź Paryż.

Sklepy z babeczkami, kawiarnie rzemieślnicze i browary rzemieślnicze obfitują

Na przełomie XXI wieku najbardziej udanym eksportem spoza Francji były puby i bary skupione wokół „autentycznego” jedzenia, piwa i muzyki z sąsiedniej Wielkiej Brytanii, Australii czy Stanów Zjednoczonych. Z kilkoma wyjątkami większość z nich była naprawdę okropna.

Ale gdzieś w 2010 roku nowy zbiór modnych pomysłów importowanych z innych miejsc zakorzenił się w Paryżu. Browary produkujące piwo rzemieślnicze zmieniły nocny krajobraz (ale same w sobie pozostały francuskie). Z prawej i lewej strony pojawiły się kawiarnie serwujące przyzwoite przelewy i jednorodne macchiato.

Piekarnie koncepcyjne skupione wokół jednej specjalności - od babeczek po bezy - stały się nagle modne. Diners stali w długich kolejkach do jedzenia (lub przynajmniej udawali, że jedzą)pizze w towarzystwie włoskich koktajli w modnej sieci restauracji założonej przez młodych mieszkańców Włoch. A śniadanie dla smakoszy stało się poważnym biznesem, a nie wymówką do picia koktajli zamiast przeciętnego, drogiego popołudniowego brunchu.

W skrócie, nowe pokolenie paryżan sprawiło, że fajnie było oddawać się wszystkim rzeczom rzemieślniczym, zwłaszcza jeśli te rzeczy nie były szczególnie tradycyjne we Francji.

Miasto staje się bardziej dostępne

Paryż ogólnie wypadł dość słabo, jeśli chodzi o dostępność. Wąskie chodniki ze stromymi krawężnikami i metalowymi barierkami umieszczonymi w pobliżu przejść dla pieszych, niedostępne stacje metra z niekończącymi się schodami i brukowane uliczki historycznie utrudniały osobom niepełnosprawnym poruszanie się po mieście.

Rządy lokalne i krajowe ciężko pracowały, aby odwrócić te kiepskie wyniki. W okresie poprzedzającym Igrzyska Olimpijskie w 2024 r. w Paryżu miasto wyznaczyło ambitny kurs na zwiększenie dostępności setek miejsc publicznych w całym mieście, w tym muzeów miejskich, parków, placów i terenów zielonych. Miasto wydaje miliony euro na nowe rampy i inne remonty. W ostatnich latach pojawiły się również bezpłatne, zautomatyzowane iw pełni dostępne toalety publiczne, a także większa liczba autobusów i stacji metra wyposażonych w rampy. Wiele muzeów i słynnych zabytków miejskich również pracuje nad zwiększeniem dostępności.

Oczywiście jest jeszcze długa droga. Ale to zachęcający trend.

Obsługa jest często bardziej przyjazna (przynajmniej w niektórych zakamarkach)

Często opowiadam historię o moim pierwszym tygodniu w Paryżu: zapuściłem się do piekarni, zamówiłem „croissant au chocolat” i natychmiast zostałem skarcony przez właściciela. - Mais non! C'est un pain au chocolat, madame! („Nie, madame – to się nazywa pain au chocolat!”). Kiedy pokornie poprawiłem się i uśmiechnąłem, skrzywiła się z dezaprobatą i dała mi resztę, nie mówiąc ani słowa. Wyszedłem z piekarni trochę upokorzony.

To tylko jedna (subiektywna) anegdota, która z pewnością nie powinna być wykorzystywana do szeroko zakrojonych, przesadnych uogólnień na temat paryskiej kultury. Niemniej jednak wyczuwam, że obsługa stała się (ogólnie rzecz biorąc) bardziej przyjazna w stolicy, odkąd się tam przeprowadziłam. Może to mieć związek z kilkoma kluczowymi czynnikami: młodszymi, bardziej globalnie nastawionymi pokoleniami mieszkańców, którzy coraz częściej zatrudniają lub posiadają firmy, oraz wspólnym wysiłkiem ze strony lokalnych urzędników ds. turystyki, aby przekazać poczucie ciepła i gościnności. Ich misja? Walka ze stereotypami na temat zrzędliwych i nieprzydatnych mieszkańców.

Oczywiście to, co wielu turystów postrzega we Francji jako „niegrzeczne” usługi, często sprowadza się do różnic kulturowych i nieporozumień. Ale przynajmniej z mojego doświadczenia wynika, że lokalne wysiłki w ciągu ostatnich lat, aby miasto wydawało się bardziej przyjaznym miejscem dla turystów, zaczęły się opłacać.

Dym papierosowy jest znacznie rzadszy

W 2001 roku nie można było wyjść do restauracji, baru, kawiarni lub klubu w Paryżu bez napadu dymu papierosowego. Niezależnie od tego, czy sam paliłeś, czy nie, wracałeś do domu z ubraniami śmierdzącymi nikotyną po nocy spędzonej poza domem. Nie było żadnego poczucia, że jest to niesprawiedliwe dla niepalących lub że bierne palenie stanowi poważny problem.

To szybko się zmieniło wraz z wprowadzeniem stanowczego i ogólnokrajowego zakazu palenia, który weszło w życie na początku 2006 roku. Podczas gdy wielu przewidywało, że miejscowi będą po prostu łamać zasady i nie będą ich przestrzegać, Francja zaskoczyła świat ściśle przestrzegając i egzekwując nowe prawo. Paryżanie poszli za nimi bez większego problemu, z wyjątkiem nowych hord palaczy zajmujących chodniki przed barami w nocy i podpowiadających zasady redukcji hałasu w dzielnicach mieszkalnych.

Oczywiście, zakaz nadal pozwala palaczom zapalić się na otwartych lub częściowo zabudowanych tarasach, więc zimą często wchodząc do wielu restauracji i barów nadal czuć silny zapach dymu papierosowego. Plus może się zmienić… (Im więcej rzeczy się zmienia…)

Psie odchody są mniej obecne pod stopami

Kolejny nieprzyjemny „czynnik drażniący” środowiskowy, który stał się tylko trochę mniej rzadki niż brodaci mężczyźni w beretach i czarnych golfach? Psie odchody. Unikanie go na swojej drodze było prawdziwą sztuką przełomu XXI wieku, wymagającą sokolego oka i zwinnych stóp. Było to szczególnie zdradzieckie w deszczowe dni lub gdy cienkie warstwy lodu pokrywały go na tyle, by uczynić go niewidocznym. Nastąpiło wiele nieprzyjemnych upadków. Nie wspominając o żywych kłótniach między właścicielami psów a innymi przechodniami.

W połowie 2000 roku pojawiły się surowe nowe grzywny, które zniechęciły właścicieli do pozostawiania odchodów psich towarzyszy, aby zanieczyszczać chodniki i ulice. Chociaż nadal nie jest niczym niezwykłym, abynatknąć się na te paskudne „pakiety”, stają się coraz rzadsze. Co więcej, kary dla właścicieli porzuconych piesków mogą wkrótce wzrosnąć do 200 euro lub więcej. Paryż wydaje obecnie około 400 milionów euro rocznie na utrzymywanie w czystości ulic, chodników, metra i innych miejsc publicznych, ciężko pracując, aby zmienić swój (niesprawiedliwy) wizerunek miasta brudnego. Jest mało prawdopodobne, aby nieostrożni właściciele zwierząt oderwali się od haczyka.

Przedrazowe spojrzenie: Dlaczego Paryż ma świetlaną przyszłość

Teraz, w maju 2020 r., Francja pozostaje pod ścisłą blokadą. Pandemia COVID-19, która ogarnęła świat i zatrzymała większość świata, oznacza potencjalną dewastację dla miasta. Turystyka jest jednym z najważniejszych czynników napędzających gospodarkę, a tysiące miejsc pracy w tym sektorze zostały i zostaną utracone. Chociaż oczekuje się, że ograniczenia zostaną zniesione od połowy maja, nikt nie wie, kiedy turystyka międzynarodowa (a tym bardziej krajowa) zostanie bezpiecznie wznowiona. Przyszłość miasta wydaje się niepewna.

Jednak jego odważne motto po łacinie świadczy – Fluctuat, nec mergitur (podrzucony, ale nie zatopiony) – Paryż przez wieki przeżył wiele niepokojów i wstrząsów, od gwałtownych rewolucji po okupacje wojenne i niszczycielskie ataki terrorystyczne. Za każdym razem wydaje się bardziej solidny i bardziej kreatywny. Dzięki bardziej śmiałym inicjatywom przekształcenia Paryża na miarę XXI wieku, miasto pozostaje na dobrej drodze, by stać się bardziej zielone, zdrowsze i tak, jeszcze bardziej przyjazne. W końcu rozkwitnie ponownie, być może otwierając się na jeszcze bardziej dramatyczne zmiany w następstwie obecnego kryzysu. I to jest prawdopodobnie coś, na co nie możemy się doczekać.

Zalecana: