Jak to jest odwiedzić farmę kakaową w Belize

Jak to jest odwiedzić farmę kakaową w Belize
Jak to jest odwiedzić farmę kakaową w Belize

Wideo: Jak to jest odwiedzić farmę kakaową w Belize

Wideo: Jak to jest odwiedzić farmę kakaową w Belize
Wideo: Minecraft #439 - "FARMA KAKAOWCA I TRZCINY!" 2024, Listopad
Anonim
Osoba wyświetla wnętrze strąka kakao w Belize
Osoba wyświetla wnętrze strąka kakao w Belize

Jestem osobą, którą można nazwać obsesją na punkcie czekolady. Moja spiżarnia jest wypełniona batonami od producentów czekolady od fasoli do batonów, takich jak Raaka, Askinosie, Dandelion i Goodnow Farms, a ja często porzucam delikatne trufle w wyjątkowych miksturach smakowych z butików takich jak Stick With Me Sweets w Nowym Jorku i Bon Bon Bon w Detroit. Podczas wycieczek do rajów czekolady, takich jak Belgia, Szwajcaria, Paryż, Meksyk i Kostaryka, zawsze zostawiam dużo czasu na odwiedzenie sklepu z czekoladą i nieuchronnie zabieram do domu kilka jadalnych pamiątek. Ale w jakiś sposób, mimo że byłem w wielu krajach Ameryki Środkowej i Południowej oraz Afryki, które są znane z uprawy doskonałego kakao, nigdy nie udało mi się odwiedzić farmy kakaowej ani zobaczyć procesu produkcji czekolady wykonywanego ręcznie, od początku do końca.

Kiedy zacząłem planować podróż do Belize pod koniec zeszłego roku, wiedziałem, że wizyta na farmie kakao jest koniecznością. Ale nie chciałem odwiedzać tandetnej operacji przeznaczonej dla turystów, która nie pokazałaby mi wnętrza autentycznej farmy kakaowej Majów. Skąd miałabym wiedzieć, co było pułapką turystyczną, a co było prawdziwe?

Przypadkowo, kilka tygodni przed wyjazdem, znalazłem się na Salon du Chocolat w Nowym Jorku, otwartych dla publiczności targach czekoladywypełnione czekoladowymi rzemieślnikami dzielącymi się swoimi dziełami. Zdeterminowany, aby dowiedzieć się, skąd niektórzy z moich ulubionych producentów czekolady pozyskiwali swoje kakao w Belize, rozpocząłem rozmowę z Gregiem D'Alessandre, głównym dostawcą czekolady dla firmy Dandelion Chocolate z siedzibą w San Francisco i skupiającej się na batonach jednego pochodzenia używając fasoli z całego świata, w tym z Belize. Powiedział mi, że kiedy pozyskuje ziarna kakaowca, szuka trzech rzeczy: wspaniałych ludzi, świetnego smaku i świetnej konsystencji. W przypadku baru Dandelion's Belize Greg pozyskuje źródła z Maya Mountain Co-op w dzielnicy Toledo w Belize i zasugerował, abym odwiedził Agouti Cacao Farm Eladio Popa, jedną z farm sprzedających fasolę do spółdzielni.

Czekolada z mniszka lekarskiego
Czekolada z mniszka lekarskiego

„Pracujemy z nimi od lat i każdego roku zabieramy do nich gości”, powiedział Greg, nawiązując do wycieczek, które Jaskier organizuje i co roku prowadzi do niektórych z ich ulubionych miejsc pozyskiwania kakao. „Robią jedne z najlepiej smakujących fasoli na świecie. To zawsze jeden z naszych najpopularniejszych batonów, ponieważ ma piękną równowagę smaków owoców tropikalnych i głębokie, czekoladowe nuty pod spodem”. Gdy spróbowałam próbki 70-procentowego batona Maya Mountain Belize firmy Dandelion, wyczułam głęboką owocowość, która w wysublimowany sposób zrównoważyła bardziej ziemiste nuty czekolady.

Słuchanie Grega opisującego farmę Eladio przypieczętowało dla mnie transakcję – wiedziałem, że będę mógł doświadczyć tradycyjnej, działającej farmy kakaowej.

„Po wizycie na farmie Eladio nie możesz nie zakochać się w kakao”, powiedział Gregja. „W rzeczywistości farma Eladio była pierwszą farmą kakaową, jaką kiedykolwiek widziałem, a Maya Mountain była pierwszą fermentownią. Od tego momentu, osiem lat temu, widziałem setki farm w dziesiątkach krajów, ale Belize wciąż jest dla mnie wyjątkowy i wyjątkowy."

Kilka tygodni później obudziłem się wśród drzew w dżungli w Copal Tree Lodge w Punta Gorda, w południowej części Belize w dystrykcie Toledo. Po szybkim prysznicu na świeżym powietrzu, podczas którego myłam się patrząc na wierzchołki drzew, złapałam z holu filiżankę mocnej kawy Belizean i przedstawiłam się Bruno Kuppingerowi, właścicielowi Toledo Cave & Adventure Tours, który czekał na zewnątrz. Bruno to wielokrotnie nagradzany przewodnik turystyczny pochodzący z Niemiec, który mieszka w Belize od ponad 20 lat. Jest rezydentem mówiącym po angielsku (i niemiecku) w regionie Toledo i często przyprowadza gości na farmę Eladio Popa.

Toledo, Belize
Toledo, Belize

Jeździliśmy na zachód wzdłuż pokrytych liśćmi, zakurzonych dróg, obserwując po drodze kolorowe ptaki i jaszczurki, aż dotarliśmy do maleńkiej wioski San Pedro Columbia około 30 minut później.

Naszą ciężarówkę spotkało kilku młodych mężczyzn i chłopców, którzy okazali się synami i wnukami Eladio. Eladio, który ma 65 lat i 15 dzieci, skręcił ostatnio kostkę i nie byłby w stanie poprowadzić trasy, ale powiedziano nam, że spotkamy się z nim później. Zamiast tego jego syn Feliciano prowadził nas przez farmę. Ale zamiast schludnych rzędów upraw, wkrótce znalazłem się wędrując przez dżunglę, zatrzymując się co kilka minut, aby wziąćodgryź liść lub owoc, który zerwał Feliciano lub Bruno. Były też pikantne liście ziela angielskiego, soczyste jamajskie limonki, kokosy, imbir, mini banany i jipijapa, wysoka, trawiasta roślina z jadalnymi korzeniami, które są odpowiednio orzeźwiające (miejscowi używają liści trawy do wyplatania koszy). Nad głowami górowały mahoniowe i cedrowe drzewa (Belizejczycy są znani z fachowego rzeźbienia w drewnie). Okazuje się, że drzewa kakaowe doceniają mieszankę światła słonecznego i cienia z delikatnym przepływem powietrza, więc Eladio zasadził swoją ekologiczną farmę w dżungli, aby stworzyć optymalne środowisko do uprawy kakaowca.

Owoc kakao, który rośnie na małych drzewach rozsianych po akrach dżungli (chociaż Feliciano zdawał się dokładnie wiedzieć, gdzie one się znajdują), jest mniej więcej wielkości małej, chudej piłki nożnej i różni się kolorem od zielony (niedojrzały) do żółtego, pomarańczowego i czerwonego. Kiedy dotarliśmy do naszego pierwszego drzewa kakaowego, czekałem z zapartym tchem, jak Feliciano wyciągnął z drzewa duży owoc z twardą zewnętrzną skorupą. Następnie wyjął maczetę ze skórzanego pokrowca przewieszonego przez jego pierś i odciął wierzch kapsuły, odsłaniając grubą ścianę otaczającą wieżę mięsistych białych płatów ułożonych jeden na drugim.

Drzewa kakaowe w Belize
Drzewa kakaowe w Belize
owoce kakao w Belize
owoce kakao w Belize
Feliciano Pop
Feliciano Pop
owoc kakaowy
owoc kakaowy

Podsunął mi otwarty owoc i zachęcił mnie do złapania płatka lub trzech. Jakoś myślałem, że owoc będzie smakował jak czekolada, ale oczywiście nie – kakao pochodzi z nasion, a nie z miąższu. Soczysty miąższ, któryotacza nasiona, smakuje jak skrzyżowanie cytrusów, mango i cherimoya, ale jeśli wgryziesz się w nasiono, dostaniesz wybuch surowego, gorzkiego kakao. Po spróbowaniu jednego nasiona, najczęściej wypluwam je po tym, jak wyssałem z nich słodki, cierpki miąższ. Feliciano poprosił mnie również o spróbowanie innej odmiany kakao o pomarańczowym miąższu, zwanej Theobrama Bicolor (w przeciwieństwie do kakao Theobrama), która była w rzeczywistości słodsza, ale uważa się, że jej nasiona wytwarzają czekoladę o niższej jakości.

W końcu wróciliśmy do domostwa Eladio, szeregu betonowych budynków z dachami krytymi strzechą. Zostaliśmy zaproszeni na lunch ugotowany przez żonę Eladio, który składał się z pieczonego kurczaka z ryżem i czerwoną fasolą z mlekiem kokosowym, pochrzynem kokosowym, dynią, dynią kolczastą i świeżą żółtą kukurydzą. Ostry sos z papryczek habanero, kolendry i soku z limonki uzależniał.

Eladio Pop
Eladio Pop

Po obiedzie w końcu spotkałem samego mężczyznę, który wylegiwał się w hamaku, z wysłużoną kopią Biblii u boku. Przejął gospodarstwo od swojego dziadka w wieku 14 lat i powoli zaczął eksperymentować z metodami organicznymi, unikając pestycydów, których używali niektórzy z jego sąsiadów.

„Muszę zobaczyć, co się dzieje, gdy pracujesz razem ze swoim środowiskiem” - powiedział Eladio. „Ziemia jest dla mnie tak ważna; Nie używam żadnego nawozu i po prostu pielęgnuję go naturalną ściółką. Zaczęłam od mango, potem bananów, potem kakao. To dało mi cel. To nie jest łatwe; wymaga to dużo cierpliwości i dużo miłości.”

Po obiedzie udałem się do pawilonu, gdzieVictoria, jedna z synowych Eladio, czekała przed stosami fermentujących ziaren kakaowca. Rodzina zbiera każdy owoc kakao i ręcznie usuwa nasiona. Po kilkutygodniowym pozostawieniu do fermentacji, większość z nich sprzedają firmie Maya Mountain Co-op, która dostarcza czekoladę z mniszka lekarskiego, a także innym producentom czekolady rzemieślniczej, takim jak Taza Chocolate w Somerville w stanie Massachusetts i Dick Taylor Craft Chocolate w Eureka, Kalifornia.

Rodzina rezerwuje dla siebie kilka ziaren, które są następnie pieczone na otwartym ogniu. Eladio i jego rodzina używają tylko tradycyjnych metod Majów do produkcji czekolady, aw przeciwieństwie do maszyn używanych nawet w rzemieślniczych fabrykach czekolady, wszystko tutaj jest robione ręcznie.

Victoria Pop krusząca ziarna kakao
Victoria Pop krusząca ziarna kakao

Najpierw Victoria zademonstrowała, w jaki sposób prażone ziarna są kruszone w celu rozłupania skorupek za pomocą podłużnego narzędzia podobnego do wałka do ciasta, ale wykonanego z lokalnej skały wulkanicznej. Spróbowałem swoich sił i stwierdziłem, że jest to ciężka praca, która przebiega powoli - przynajmniej dla mnie. Victoria szybko zdołała zmiażdżyć dużą ilość kilkoma ruchami nadgarstka. Gdy powietrze wypełniło się intensywnym, czekoladowym aromatem, odwiewała łuski, pozostawiając maleńkie ziarenka kakao. Następnie ułożyła mały stos stalówek na pochyły mini stolik na krótkich nogach wykonanych z wulkanicznej skały, zwanej metate, trochę jak płaska wersja miski moździerza z moździerza i tłuczka. Wzięła wulkaniczny walec skalny, zwany mano, i zaczęła przetaczać stalówki. Wkrótce aromat stał się jeszcze bardziej intensywny, a ziarna powoli, ale pewnie formowały sięnajpierw szorstka pasta, a na końcu gładka i jedwabista ciecz.

Zanim zmieszała go z odrobiną wrzącej wody, aby stworzyć tradycyjną gorącą czekoladę Majów, dała mi ją sama do smaku. Świeża czekolada to piękna rzecz, a ja powoli przetaczałam maślany płyn wokół ust, nie chcąc go połykać i zakończyć owocowe, czekoladowe wrażenie rozświetlające moje kubki smakowe. Kiedy sączyłem gorącą czekoladę (najpierw zwykłą, a potem z dodatkami takimi jak mleko, cynamon, miód i papryczka chili), zdałem sobie sprawę, dlaczego królowie Majów zarezerwowali dla siebie tę pracochłonną przekąskę.

Zanim wyszliśmy, Victoria przyniosła małą puszkę sztabek owiniętych srebrną i złotą folią. Nie było żadnych wymyślnych opakowań, a etykiety były nabazgrane czerwonym markerem, wskazującym, czy mają dodatek, taki jak kokos lub chili. Za 5 dolarów za sztukę były więcej niż warte, a ja kupiłem kilka, aby zabrać ze sobą do domu. Teraz, za każdym razem, gdy jem tabliczkę czekolady, przypominam sobie oryginalny owoc kakao i po raz kolejny podziwiam, jak ten aksamitny smakołyk pochodzi z tego soczystego produktu.

Zalecana: