Niezapomniany miesiąc miodowy na najstarszej francuskiej ścieżce

Spisu treści:

Niezapomniany miesiąc miodowy na najstarszej francuskiej ścieżce
Niezapomniany miesiąc miodowy na najstarszej francuskiej ścieżce

Wideo: Niezapomniany miesiąc miodowy na najstarszej francuskiej ścieżce

Wideo: Niezapomniany miesiąc miodowy na najstarszej francuskiej ścieżce
Wideo: The Oldest Footpath in France: A Honeymoon to Remember | Simply France 2024, Może
Anonim
Widok miasta na tle zachmurzonego nieba
Widok miasta na tle zachmurzonego nieba

Kilka lat temu przeczytałem artykuł Elizabeth Gilbert, którego nie mogłem wyrzucić z głowy. Artykuł, opublikowany w GQ, nosił tytuł „Długa podróż” i dotyczył obsesji Gilberta na punkcie szczególnej podróży, którą chciała odbyć od lat i ostatecznie to zrobiła: Wędrówka przez Prowansję na Grande Randonnée (lub, jak to jest często nazywany GR). Jak się dowiedziałem, GR to seria połączonych ze sobą szlaków, które biegną od Atlantyku do Morza Śródziemnego, przecinając Francję, Belgię, Holandię i Hiszpanię – szlaki w samej Francji obejmują prawie 40 000 mil, łącząc prawie każda wioska w kraju.

Nieuleczalny (czytaj: nie do zniesienia) frankofil, od ponad dekady wracam do Francji – do szkoły, do pracy, do zabawy. Przez rok studiowałem za granicą w Cannes w ramach studiów licencjackich i przez kilka lat pracowałem w Biarritz jako reżyser francuskojęzycznego programu immersyjnego. Znaczną część mojego urlopu na przestrzeni lat spędziłem wędrując po przypadkowych francuskich miastach. A jednak, zanim przeczytałem artykuł Gilberta, nigdy nie słyszałem o GR. Jednak po zaledwie pierwszym akapicie, w którym opowiada, jak niektórzy przyjaciele powiedzieli jej, że właśnie spędzili „dwa tygodnie spacerując i jedząc drogę przez Prowansję”, byłem uzależniony. Zadrżałam z zachwytu, pochłaniając jej opisy podróży – spacery wiekowymi ścieżkami przez francuską wieś, niekończący się strumień bagietek i czerwonego wina, maleńkie prowansalskie miasteczka, których nazwy były muzyką w moich uszach (Joucas, Forcalquier, Viens). Jestem prawie pewien, że tego dnia zamówiłem mapę GR. Nie chodziło o to, czy spędzę dwa tygodnie mojego życia na spacerach i jedzeniu przez Prowansję; to było pytanie, kiedy.

Szybko do roku 2015. Planowałem ślub w stanie niskiego stopnia nędzy. Cieszę się, że wyszłam za mąż za osobę, z którą się poślubiłam. Wciąż jednak nie byłam zadowolona z planowania ślubu – i choć nie żałuję tej decyzji dokładnie (mam na to zbyt wiele miłych wspomnień z tamtej nocy), to teraz widzę, że przez miesiące byłam smutna i niespokojna, nigdy tak naprawdę nie chciałem wielkiej ceremonii. Ale to właśnie w tym czasie GR mnie uratował. Mój przyszły małżonek i ja postanowiliśmy wybrać się na mały odcinek na podróż poślubną – polecieliśmy do Paryża, pojechaliśmy pociągiem do Awinionu, a stamtąd udaliśmy się do Fontaine-de-Vaucluse, aby rozpocząć trzy dni chodzenia, kończące się w Roussillon – i pośród całego tego niepokoju związanego z ślubem, znalazłem coś, na co mogłem czekać. Spędziłem noce ślęcząc nad postami na blogu i zastanawiając się nad pomysłami na trasę. Zrobiłem listy przewozowe. Śniłem o byciu na szlaku – wizje wspinania się na złote wzgórza, obserwowanie smug i zmian gleby, wdychanie zapachu świeżej lawendy. Praktycznie mogłem posmakować sera i Cotes du Rhone.

Słup ze znakiem grande randonnée czerwono-biały
Słup ze znakiem grande randonnée czerwono-biały

Historia Grande Randonnée

Z perspektywy czasu to przydatne, że byłem w nastroju do planowania podróży (czytaj: unikanie myślenia o ślubie za wszelką cenę), ponieważ Grande Randonnée wymaga od ciebie sporego planowania – nie możesz naprawdę po prostu pokaż się i zobacz, co się stanie, chyba że nie masz nic przeciwko zgubieniu się i rozbiciu namiotu na polu. Jeśli jednak chcesz nocować w hotelach (a nie wspominając o przewożeniu po drodze lżejszego ładunku), najlepiej zaplanować trasę i zarezerwować nocleg z wyprzedzeniem. Osobiście cieszę się z tego rodzaju konstrukcji w moich podróżach – chociaż z natury nie jestem planistą, lubię wiedzieć, gdzie się zatrzymam (i niewiele więcej), ponieważ daje to więcej czasu na spontaniczność i mniej czas na stresowanie się, gdzie spać. A ponieważ GR to tak rozbudowany system szlaków – często ciągnący się wiele mil od cywilizacji – konieczne jest wcześniejsze określenie, który odcinek planujesz przejść (a także, co najważniejsze, zdobycie mapy), aby upewnić się, że nie zboczysz ścieżka.

Niezbędna jest też oczywiście odrobina historii. Federacja Francaise de la Randonnée Pédestre (FFRP) ustanowiła i nadal utrzymuje wszystkie francuskie ścieżki spacerowe, w tym GR – początki agencji sięgają lat 30., przed II wojną światową, kiedy grupa pasjonatów pieszych wędrówek i aktywistów na świeżym powietrzu zebrała się, aby ocal średniowieczne chodniki tego kraju od zarania samochodów i coraz większe farmy nowoczesnego rolnictwa (jak ja cię kocham, Francja). Dzisiaj FFRP (typowo francuska hierarchiczna mieszankawolontariusze, lokalne kluby spacerowe, stowarzyszenia regionalne i centrala krajowa w Paryżu) ma za zadanie mapować, kodyfikować i utrzymywać 110 000 mil szlaków, z których wszystkie są otwarte dla publiczności i bezpłatne dla każdego, kto chce z nich korzystać.

Szlakiem GR jest wyraźnie czerwony i biały, co odróżnia go od innych regionalnych i lokalnych szlaków. Każdy z tych szlaków jest ponumerowany (GR 7, GR 52 itd.) i łączą jedno miejsce z drugim, a nie zamykają się, okrężną ścieżką. Na przykład można spacerować po Korsyce; przemierzać Wogezy, Jurę i Alpy od Luksemburga po Morze Śródziemne; wędrować po Dolinie Loary. Lub, w naszym przypadku, spacer po wiejskim sercu Prowansji.

Francja – Rzeka Sourge w Fontaine de Vaucluse
Francja – Rzeka Sourge w Fontaine de Vaucluse

Spacer z Fontaine-de-Vaucluse do Roussillon

Z przerażającym ślubem w przeszłości, po błogim tygodniu spędzonym z przyjaciółmi w Paryżu i Awinionie, mój mąż i ja wyruszyliśmy w naszą podróż GR: wędrowaliśmy wzdłuż GR 6, z Fontaine-de - z Vaucluse do Roussillon (z przystankiem w Gordes), przez region znany jako Luberon - absurdalnie magiczną krainę wiosek na wzgórzach, surowych gór, kanionów i pól lawendy. Mieliśmy tylko trzy dni, więc przejechaliśmy zaledwie 11 mil, ale już wiedziałem, że wrócę. Bo tego rodzaju podróże – chodzenie powoli, dostrzeganie fragmentów duszpasterskiego życia francuskiego, zatrzymywanie się, żeby napić się wina w sadzie wiśniowym – to było dla mnie i od razu to wiedziałam. Po pięciu minutach bycia na szlaku byłemzdumiony. Przez wszystkie lata podróżowania nie mogłem uwierzyć, że nigdy nie pomyślałem o zaplanowaniu wycieczki po pieszej… Spędziłem dużo czasu ping-pong po europejskich miastach, tak, ale nigdy nie chodziłem z miasta do miasta na piechotę.

Na GR zauważysz małe, wysublimowane detale, takie, za którymi tęsknisz, śmigając w wypożyczonym samochodzie. Wyruszając z Fontaine-de-Vaucluse (maleńkiego, aczkolwiek turystycznego miasteczka z drewnianym młynem i bujnymi drzewami otaczającymi omszały brzeg rzeki), mijaliśmy kamienne domostwa porośnięte bluszczem, misternie zbudowane skalne ściany, drzewa oliwne, dzikie zarośla rozmarynu. Wędrowałem z bagietką zwisającą z plecaka, od czasu do czasu biorąc kęsy rozgrzanego słońcem chleba. A potem najbardziej dramatyczne wejście do miejsca, jakiego kiedykolwiek doświadczyłem: szlak zaprowadził nas na szczyt ogromnego wzgórza, tak że zbliżyliśmy się do Gordes z góry, dając nam rozległy widok na wielopoziomowe dachy z terakoty i wieże kościołów, z Poniżej rozlewa się dolina Luberon. To był niesamowity widok, którego nigdy nie zapomnę.

Istnieje jednak tak wiele obrazów, które na zawsze pozostaną w mojej świadomości. Siedząc na ławce o zachodzie słońca, nie mając nikogo w pobliżu, z widokiem na mozaikę zielonych pól uprawnych i wzgórz, które chwilowo świeciły na złoto. Proste pikniki z chlebem, serem i owocami, zrekompensowane dekadenckimi posiłkami w porze kolacji (bo to jest Francja, o której mówimy, w 1000-osobowych miasteczkach są światowej klasy restauracje z gwiazdkami Michelin). Jaskrawoczerwone kopalnie ochry w Roussillon. Pole pełne maleńkich białych ślimaków; potem za zakrętem rzędy i rzędypulchne, jasnozielone winogrona na winorośli. Do czasu, gdy przygotowywaliśmy się do opuszczenia GR, ledwo pamiętałam swój niepokój przed ślubem, a nawet jak to było być niespokojnym w ogóle.

Zawsze będę kochać chaotyczną elegancję miast. Mocna dawka sztuki, kultury i człowieczeństwa jest często tym, czego pragnę podczas podróży. Ale pragnę też spokoju i pilota. Przestrzeń do medytacji nad odgłosami wsi, wpadnięcia w rytm nogami i umysłem, odnalezienia chwili spokoju, która odciśnie na mnie swoje piętno – to też jest to, co może zdziałać podróż.

Wskazówki dotyczące wędrówek po GR we Francji

  • Zaplanuj swoją wędrówkę (i pobyty w hotelu) z wyprzedzeniem. Witryna GR-Infos to świetne miejsce na mapy i ogólne informacje o wszystkich trasach. Tutaj znajdziesz również aktualne rekomendacje dotyczące zakwaterowania.
  • Kup fizyczną mapę za pośrednictwem FFRP, IGN Boutique lub w lokalnym tabac po przyjeździe. To bardzo ważne, biorąc pod uwagę, że nie wszystkie szlaki są dobrze oznakowane (a niektóre w ogóle nie są oznakowane).
  • Jeżeli jeszcze nie opanowałeś sztuki pakowania światła, nadszedł czas, aby to zrobić - powinieneś spakować tylko to, co wygodnie nosisz na plecach.
  • Naucz się wcześniej trochę francuskiego. W zależności od wybranej trasy, prawdopodobnie znajdziesz się w mniej turystycznych miejscowościach (nie wspominając o obszarach wiejskich), więc nie polegaj na tym, że miejscowi mówią po angielsku.
  • Zanim wyruszysz, przeczytaj „Francja na piechotę” Bruce'a LeFavoura, bardzo wszechstronny (i zabawny) przewodnik po wszystkich 110 000 milach systemu szlaków. Ta książka oferuje fantastyczny podział każdej trasy wwarunki dotyczące tego, czego się spodziewać, z uwzględnieniem terenu, wraz z bardziej ogólnymi informacjami, wskazówkami i ciekawostkami z historii.

Zalecana: