2024 Autor: Cyrus Reynolds | [email protected]. Ostatnio zmodyfikowany: 2024-02-09 00:31
Kiedy pod koniec 2018 roku zrobiłem podsumowanie własnych zdjęć w mediach społecznościowych, oto, co zobaczyłem: uśmiechnięte zdjęcie siebie w płynącym kaftanie, otoczone przez tancerzy Chippendales; zbyt opalona wersja mnie, z doczepianymi włosami, na czerwonym dywanie z Gabrielle Union; balansując na siedmiocalowych obcasach z Jennifer Lopez; mruganie sztucznymi rzęsami z Cher; w pozie na bal z George'em Clooneyem (Tak, uczesałem się. Nie, nie wiem, o czym myślałem).
Zabawne, prawda? Ale te zdjęcia nie pokazały, jak rzucam strój na głowę na parkingu kasyna po 10-godzinnym dniu montażu, ponieważ musiałem być na jakimś wydarzeniu. Lub ukradkiem siedząc w kącie i odpowiadając na e-maile od wydawcy. Albo kuśtykając pod koniec nocy do klubu dla dzieci w kasynie, aby odebrać dziecko, ponieważ jako samotna mama nie mogłam znaleźć opiekunki do dziecka i nie miałam możliwości zostania w domu. (Nawiasem mówiąc, na tym zdjęciu Cher? Prawie oślepiła mnie nieuczciwa rzęsa, którą przykleiłem sobie w lusterku wstecznym.)
Jak się tu dostałem? Szczerze mówiąc, nie jestem pewien. Jako introwertyk byłem wykończony pod koniec nocy w zatłoczonym klubie. Straciłem wszelki impuls do pisania – to samo pragnienie, które zwabiło mnie w biznesie czasopism. Mój innymiłość, czytanie stały się obowiązkiem. Moja praca jako redaktora naczelnego grupy była bardziej związana z polityką niż opowiadaniem historii. (Mogę mówić tylko o swoim własnym doświadczeniu w bardzo konkretnych okolicznościach. Znam wielu szczęśliwych, spełnionych i kreatywnych redaktorów magazynów.) Nie wiedziałem już, kim jestem. Więc zrezygnowałem.
Nie rzuciłam pracy w jednym z tych kinowych momentów, jak wtedy, gdy Jennifer Aniston obraża swojego kierownika restauracji w przestrzeni biurowej („Oto mój talent!”). Po cichu wycofałem się z branży czasopism, dostałem stypendium naukowe w programie pisarskim i zaplanowałem książkę non-fiction, którą chciałem napisać lata wcześniej, kiedy wciąż uważałem się za pisarza. Mogłabym dosłownie i w przenośni zmyć makijaż. Ale ten wielki ruch mnie nie naprawił. Zostałem zaprogramowany, aby budzić się spanikowany o 4 rano i przewijać moją skrzynkę e-mail w poszukiwaniu przekroczonych terminów, nagłych problemów z drukowaniem, problemów z tłumaczami pracującymi z 15-godzinną różnicą czasu. Gdybym nie był przy laptopie, siedziałem przy telefonie, czekając na kolejny kryzys. I w końcu, kiedy zabrałem moją ówczesną trzecioklasistę na obiad, żeby uczcić jej ostatni dzień w szkole, cichy głosik powiedział: „Mamo? Czy mógłbyś odłożyć telefon? Czy mnie słyszysz?”
Wiedziałem, że mam problem. Oto byłem, tak ciężko pracowałem, aby odzyskać moją kreatywność, a mój mózg nie mógł zwolnić, aby sprostać okolicznościom. Byłem przerażająco uzależniony od technologii, bycia zajętym, stresu.
Ucieczka do Peru
Moja interwencja miała formę zaproszenia: tygodniowa wycieczka piesza po Sacred w PeruDolina z grupą kobiet, z których część pracowałam i podróżowałam, i kilka, których nie znałam. Zatrzymalibyśmy się w Explora Valle Sagrado, loży wybudowanej w 2016 roku przez chilijską firmę Explora. I chociaż nasz nowoczesny, nisko zawieszony domek byłby, podobnie jak wszystkie nieruchomości Explora w Ameryce Południowej, marzeniem projektanta, zachęcono nas do myślenia o nim jako o bazie eksploracji. „Przygotuj się do odłączenia” – zauważył w zaproszeniu nasz gospodarz. To nie była lekka przechadzka po wzgórzach, po której nastąpiła noc telewizji w pokoju. Mielibyśmy WiFi, gdybyśmy naprawdę go potrzebowali w domku, ale nasze dni zaczynałyby się wcześnie, z godzinnymi wędrówkami na czasami karkołomnych wzniesieniach, sesją planowania po obiedzie na wędrówkę następnego dnia i przewracaniem się do łóżka na ekranie - bezpłatny pokój w nocy. Jeśli wsadzenie mnie na szczyt góry i odebranie mojej usługi komórkowej nie wyleczy mnie, nic nie może.
Nie byłem w pełni przygotowany na to, jak pogodnie piękna będzie ta loża. Po całym dniu podróży, a następnie 90 minut jazdy z lotniska Cusco na północ do Świętej Doliny, dotarłem do Urquillos. Domek znajduje się nisko w krajobrazie, prawie organicznie wyrastając z XV-wiecznej plantacji kukurydzy. Jest to eleganckie studium odpowiedzialnego projektowania, zbudowane z rdzennych lasów Andów i wzmocnionej cegły, zaprojektowane przez szanowanego chilijskiego architekta José Crus Ovalle. Filozoficznie Explora koncentruje się na bezproblemowej integracji z bardzo odległymi miejscami, w których działa. W Sacred Valley w Peru codzienne wędrówki sięgają wysoko w Andy, gdzie dzięki umowom z ludźmi nie zobaczysz innych turystówktórzy żyją i uprawiają te obszary altiplano. Skoncentruj się na luksusowych pułapkach loży Explory, a zmartwienie polega na tym, że nie rzucisz się w pełni na zrozumienie samego miejsca.
Kiedy spotkałem się z naszą grupą, poszliśmy na krótki spacer w pobliżu domku, aby zacząć aklimatyzować się do wzniesienia, nieco powyżej 9 000 stóp nad poziomem morza. Wpadliśmy w rytm wędrowców, ponownie poznając starych znajomych i włączając się w nowe rozmowy. To był mój pierwszy dzień bez telefonu komórkowego i czułem się triumfalnie. „Będę z tobą szczery” – powiedział mi jeden z podróżnych. – Pomyślałem, że na tę podróż możesz być zbyt wymagający w utrzymaniu. Widziałem twoje konto na Instagramie.”
Wędrówka po Świętej Dolinie
Święta Dolina usiana rdzennymi wioskami Quechua, otoczona rolniczymi tarasami Inków i strzeżona przez apus, to spichlerz Peru, w którym uprawia się aż 3000 odmian ziemniaków i ponad 55 odmian kukurydzy. Przepływa przez to wszystko rzeka Urubamba, uważana przez Inków za ziemskie odbicie Drogi Mlecznej.
Historia samej posiadłości Explora jest fascynująca, ponieważ znajduje się ona na niektórych z tych samych wzmocnionych ścian, które Inkowie zbudowali w XV wieku. Jedna z tych ścian, ciągnąca się przez pola Explory, prowadzi gości do nowej łaźni. XVIII-wieczny kolonialny dom, którego fundamentem były mury Inków, należał kiedyś do Mateo Pumacahua, peruwiańskiego rewolucjonisty, który przewodził rebelii w Cusco1814 w wojnie o niepodległość.
W ciągu następnych pięciu dni pokonaliśmy prawie 50 mil od naszej bazy w Explora. Wędrowaliśmy wokół Cinco Lagunas, które wznosi się na prawie 15 000 stóp i patrzy w dół na laguny, które odzwierciedlają ośnieżony szczyt Sawasiray. Przejeżdżaliśmy przez odizolowane górskie farmy ziemniaków, gdzie rolnicy dzielili się południowymi posiłkami z ziemniaków gotowanych pod ziemią. Zbieraliśmy kamienie do układania w stosy rytualne lub zostawialiśmy liście koki, aby podziękować Pachamamie (Matce Ziemi) podczas naszych wędrówek. Pielęgnowaliśmy bolące kończyny, a dla osób z chorobą wysokościową bolące głowy.
Kiedy osiągnęliśmy ponad 15 000 stóp, moja warga spontanicznie pękła. Chociaż nie miałam normalnych objawów choroby wysokościowej, nierzadko zdarza mi się doświadczyć obrzęku naczynioruchowego, reakcji alergicznej na duże wysokości, która może powodować głęboki obrzęk tkanek. Każdego ranka spryskiwałam twarz zimną wodą, wkładałam strój do wędrówek i wychodziłam.
Podczas naszych wędrówek, które stawały się coraz wyższe i trudniejsze, rozmawialiśmy w taki sposób, w jaki robią to ludzie bez planów, twarzą w twarz, bez ekranu w zasięgu wzroku, kiedy nie pozostaje nic innego, jak przejść do następnego szczyt. Zrobiliśmy sobie zdjęcia, z włosami przyklejonymi do głów pod warstwami sprzętu, triumfalnie niekąpany i nieefektowny. Każdej nocy po naszej sesji planowania brałem długą kąpiel w swoim cichym pokoju, patrząc na bezszelestne, rozgwieżdżone niebo, i czytałem książkę. Prawdziwa papierowa książka ze stronami, które musiałem przewracać. Kiedy nadszedł czas, aby wyjść, wyciągnąłem telefon komórkowy z dna torby i podziwiałem, jakświat nadal kręcił się wokół własnej osi, kiedy odłączyłem zasilanie. Mój poziom stresu gwałtownie spadł, nawiązałem nowe i ważne przyjaźnie i na nowo odkryłem dawno uśpione obszary kreatywnego myślenia. Na lotnisku w Cusco jakiś mężczyzna wszedł, by porozmawiać ze mną, dopóki nie zobaczył olbrzyma z ropiejącą zmianą na mojej twarzy i powoli się cofnął. Stary ja byłby przerażony. Nowa ja uśmiechnęła się i wróciła do mojej książki.
Mój tydzień w Świętej Dolinie nie zmienił mojego życia, ale zapoczątkował nowy sposób życia. Moje weekendy są teraz w większości wolne od technologii. Kiedy muszę się skupić na książce, którą piszę, wyłączam e-mail i myślę tylko o historii. Rozmawiam na spacerach z córką i naprawdę bardzo słucham. I czasami wracam myślami do tych rozgwieżdżonych, bezgłośnych nocy na środku pola kukurydzy, gdzie tylko myśli dotrzymują mi towarzystwa i pamiętam, kim jestem.
Zalecana:
Najlepsze rzeczy do zrobienia w Świętej Dolinie Peru
Składająca się z małych miasteczek pełnych ruin Inków, Święta Dolina w południowo-wschodnim Peru oferuje podróżnikom możliwość kontaktu z naturą, uprawiania przygód, a nawet życia jak miejscowy. Postępuj zgodnie z tym przewodnikiem po najlepszych rzeczach do zrobienia w zapierającej dech w piersiach dolinie i dowiedz się, dlaczego była preferowana przez członków rodziny królewskiej Inków
Wędrówka po Everest Base Camp: Kompletny przewodnik
Trekking do Everest Base Camp w Nepalu to przygoda życia! Skorzystaj z tego przewodnika, aby zaplanować wędrówkę i dowiedzieć się, co wiąże się z dotarciem do EBC
Kompletny przewodnik po Świętej Dolinie w Peru
Święta Dolina Peru jest domem dla Machu Picchu, Cusco i innych reliktów Imperium Inków, a Andy służą jako dramatyczne tło
Wędrówka szlakami Cinque Terre we Włoszech
Przewodnik po najlepszych szlakach w Cinque Terre, z uwzględnieniem odległości, trudności i tego, co warto zobaczyć po drodze
Doświadczenie Ziemi Świętej – Orlando, Floryda
Doświadczenie widoków i dźwięków Biblii w wyjątkowy i spektakularny sposób dzięki odtworzeniu architektury i znaczącym wydarzeniom w Holy Land Experience