Przejażdżka Małą Syrenką - recenzja Disney Atrakcja

Spisu treści:

Przejażdżka Małą Syrenką - recenzja Disney Atrakcja
Przejażdżka Małą Syrenką - recenzja Disney Atrakcja

Wideo: Przejażdżka Małą Syrenką - recenzja Disney Atrakcja

Wideo: Przejażdżka Małą Syrenką - recenzja Disney Atrakcja
Wideo: MAŁA SYRENKA ZALATUJE ŚLEDZIEM 🐟 Jest ZA MAŁO POSTĘPOWA! 2024, Może
Anonim
Przejażdżka Małą Syrenką w parkach Disneya
Przejażdżka Małą Syrenką w parkach Disneya

Słodka i radosna atrakcja oparta na klasycznym filmie animowanym, Mała Syrenka – Podwodna Przygoda Arielki to ponadczasowa opowieść i urocza przejażdżka po parkach Disneya. Małe dzieci (i nostalgiczni dorośli, którzy dorastali w momencie premiery filmu) pokochają go, a wszyscy będą cieszyć się jego fantazją, podziwiając zaawansowane animowane postacie.

  • Skala dreszczyku (0=Wimpy!, 10=Juki!): 2Jedyna mroczna scena w legowisku Ursuli (która jest mroczna zarówno w sensie dosłownym, jak i przenośnym) jest nieco przerażająca i może przestraszyć małe dzieci.
  • Typ atrakcji: Delikatna jazda w ciemności
  • Lokalizacja: Paradise Gardens Park w Disney California Adventure i Fantasyland w Magic Kingdom w Disney World
  • Wymagana wysokość: dowolna wysokość
  • Zauważ, że w Disney’s Hollywood Studios jest jeszcze jedna atrakcja, Podróż Małej Syrenki. Przedstawienie teatralne obejmuje występy muzyczne z udziałem żywych aktorów i lalek.

    Bądź częścią tego świata

    Pośród całego szumu w parku i rozdmuchanych oczekiwań, może pomóc stwierdzenie, czym nie jest przejażdżka Małą Syrenką. W przeciwieństwie do Toy Story Mania i innych niesamowitych, zaawansowanych technologicznie atrakcji, nie jest to interaktywna strzelanka. To też nieobejmują okulary 3D, efekty 4D, platformy ruchu, pojazdy z ramieniem robota w stylu Harry'ego Pottera, dreszcz emocji przy dużej prędkości, wybuchy perkusyjne lub wszelkie inne triki, które projektanci zastosowali w wielu współczesnych, atrakcje profilu. Jest to jednak oldschoolowa, słodka i mroczna przejażdżka, której pionierem i udoskonaleniem przez Disneya są takie atrakcje, jak „to mały świat” i Lot Piotrusia Pana.

    Oto coś, czym Mermaid nie jest: To nie jest przejażdżka z biletem elektronicznym. Pomimo podobno ceny 100 milionów dolarów (Mysz zawsze utrzymuje swoje rzeczywiste budżety na park zbliżone do kamizelki z żółtą kokardą), co czyniłoby ją jedną z droższych atrakcji w parku, Mermaid to stosunkowo skromna przejażdżka. Podczas wielkiego otwarcia Disney California Adventure jeden z Imagineers, który pomógł rozwinąć atrakcję, scharakteryzował ją jako przejażdżkę biletem D+. To brzmi prawie dla nas.

    Nie oznacza to, że Mermaid nie wykorzystuje imponującej technologii, która pomogłaby opowiedzieć swoją historię. W rzeczywistości jego animatroniczne postacie reprezentują ewolucję nowej generacji magii projektowania atrakcji. Wysoce płynne wizerunki postaci, takich jak Ariel i morska wiedźma Ursula, z wieloma punktami artykulacji, są dalekie od prymitywnej animacji ptaków tiki, pierwszej wyprawy Disneya w stronę animatroniki.

    Ale technologia nie jest zadziwiająca, a ogólna atrakcyjność nie powoduje znacznego efektu „wow”. Nie żeby było w tym coś złego. Słoneczna i czarująca Syrenka ładnie uzupełnia wspaniałe przejażdżki w parkach Disneya, takie jak SoarinDookoła Świata i Splash Mountain.

    Postać Urszuli w przejażdżce Małą Syrenką
    Postać Urszuli w przejażdżce Małą Syrenką

    Mała syrenka w wersji Speed-Dating

    W kalifornijskiej wersji atrakcji w kolejce nie ma żadnych przeszkód. Jednak w Magic Kingdom na Florydzie zamek księcia Erika zapewnia bardziej dramatyczną scenerię, a linia zawiera zabawne, interaktywne ekrany wideo, które zapraszają gości do pomocy animowanym krabom w sortowaniu „tego, co nie” Ariel (i na czas).

    Sama jazda jest prawie identyczna w obu parkach. Pasażerowie wsiadają do jaskrawo kolorowych pojazdów z półskorupami, które są częścią toru Omnimover, wiecznie poruszającego się, przypominającego linię montażową systemu transportu Disneya (używanego w Nawiedzonym Dworze i innych atrakcjach), który jest idealny do kierowania pasażerów do zamierzonego punktu centralnego każdej sceny. (Niezbyt idealny: za każdym razem, gdy pasażer ma trudności z wejściem na pokład, a jego pojazd zostaje zatrzymany, cała linia zatrzymuje się.) Pierwsza scena zaczyna się na brzegu jako mewa Scuttle (głos w oryginalnym filmie przez późnego, świetnego Buddy Hackett) przygotowuje scenę. Pojazdy są następnie skierowane do tyłu i przechylają się w dół, gdy jeźdźcy schodzą – zgadłeś – pod morze.

    Sceny, które następują po tym filmie, są odtwarzane jak najważniejsze fragmenty filmu. Pomyśl o tym jako o wersji Mała Syrenka na randki. (Pospiesz się i już pocałuj dziewczynę!) Popularne piosenki z filmu, niezatarte w naszych zbiorowych sumieniach, oprawiają każdą scenkę. W grocie Ariel rudowłosa dziewczyna wyraża swoje ziemskie tęsknoty, śpiewając „Część twojego świata”.

    Mówiąc o włosach, Ethan Reed, starszy animator serialu w W alt Disney Imagineering, mówi, że jego praca nad postacią Ariel obejmowała dwa lata opracowywania sposobów, aby jej włosy falowały i falowały w podwodnym otoczeniu. „To duża część jej charakteru” – zauważa. "Musieliśmy to zrobić dobrze."

    Następna scena, nastawiona na zabawną melodię „Under the Sea”, jest wypełniona 128 śpiewającymi i tańczącymi postaciami. Uroczysty ton i ekspansywna scenografia przypomniały nam, że „to mały świat”. Imprezę prowadzi maleńki krab Sebastian. Reed mówi, że Imagineers chcieli ożywić oczy skorupiaka i wymyślili system tylnej projekcji dla tego maleńkiego stworzenia. Sebastian ma w głowie wszczepione dwa miniaturowe projektory.

    Ursula Bops and Wiggles

    Podnosząc się do góry, Ariel podskakuje do „Under the Sea” i demonstruje kilka imponujących ruchów. „Ta figurka Ariel ma około 35 różnych funkcji [w przeciwieństwie do szczątkowych kłaków dziobowych, które miały oryginalne ptaki tiki], a podczas jej animowania mogłem zaprogramować różne ruchy” – mówi Reed. „Udało nam się uzyskać dostęp do szerszej palety działań i wprowadzić bardziej subtelne wyrażenia”.

    Najbardziej imponującą postacią jest nadęta morska wiedźma, Ursula. Przystosowując technikę „zgniatania i rozciągania” wprowadzoną przez animatorów Disneya w latach 30. XX wieku do animatroniki wymiarowej, dwumetrowa postać podskakuje i porusza się w swoim legowisku, gdy nuci swoją charakterystyczną piosenkę „Poor Unfortunate Souls”. Nastrój się zmieniazłowrogie tutaj, z czarnym światłem chwilowo sprawiającym, że skądinąd wesoła ciemna jazda jest naprawdę ciemna.

    W ostatnich kilku scenach Ariel dostaje swojego mężczyznę i wszyscy świętują finał szczęśliwie długo. Przy dość hojnym czasie trwania wynoszącym 5 minut i 30 sekund, Mermaid czuje się jednak pospieszny, a zakończenie wydaje się szczególnie oznaczone. Atrakcją jest zasadniczo regurgitacja reportażowa z filmu. Przejścia między scenami – szczególnie ostatnia scena – również nie wydają się mieć naturalnego przepływu.

    Ale nie można zaprzeczyć optymistycznym piosenkom Syrenki i wesołej atmosferze. Dołącza do grona mrocznych przejażdżek Disneya i daje głos klasycznemu i ukochanemu filmowi animowanemu.

    Zalecana: