Oto, jak wygląda teraz podróż do Portoryko

Spisu treści:

Oto, jak wygląda teraz podróż do Portoryko
Oto, jak wygląda teraz podróż do Portoryko

Wideo: Oto, jak wygląda teraz podróż do Portoryko

Wideo: Oto, jak wygląda teraz podróż do Portoryko
Wideo: Prypeć. Miasto po apokalipsie [Czarnobyl] 2024, Może
Anonim
Las stanowy Toro Negro, Portoryko
Las stanowy Toro Negro, Portoryko

W tym artykule

Podczas pandemii COVID-19 Portoryko pozostawało otwarte dla obywateli USA i cudzoziemców, którzy nie podróżowali do krajów wysokiego ryzyka w ciągu ostatnich 14 dni. Wyspa radzi sobie całkiem nieźle: według bazy danych New York Times w ciągu ostatnich 14 dni odnotowano 60-procentowy spadek zachorowań, a od 11 maja około 38 procent mieszkańców otrzymało co najmniej jedną dawkę COVID szczepionka -19, z czego 26 procent zostało w pełni zaszczepionych.

Pomimo tych obiecujących liczb, na terytorium USA nadal priorytetem jest bezpieczeństwo swoich mieszkańców. Niedawno wyspa ogłosiła, że odwiedzający, którzy nie przedstawią negatywnych testów na COVID-19 po przybyciu i nie przejdą testu na wyspie w ciągu 48 godzin, zostaną ukarani grzywną w wysokości 300 USD, a każdy, kto zostanie złapany bez maski, zostanie ukarany grzywną w wysokości 100 USD.

W zeszłym tygodniu wylądowałem na wyspie, aby zobaczyć, jak Portoryko zapewnia bezpieczeństwo swoim mieszkańcom i gościom. Oto, jak wyglądało moje doświadczenie.

Przygotowanie przed lotem

Z dniem 28 maja Portoryko zniosło wymagania dotyczące testów na COVID-19 dla w pełni zaszczepionych podróżnych ze Stanów Zjednoczonych. Jednak niezależnie od statusu szczepień wszyscy odwiedzający Portoryko nadal będą musieli złożyć formularz deklaracji podróżnejokreślenie dat podróży i miejsca pobytu. Osoby lecące na wyspę z międzynarodowego miejsca docelowego nadal będą musiały przedstawić negatywny test na COVID-19 wykonany w ciągu 72 godzin od przybycia, co musiałem zrobić, kiedy leciałem na wyspę przed wprowadzeniem nowej polityki. Po otrzymaniu wyniku testu należy go przesłać do portalu internetowego, który następnie wygeneruje kod QR, który zostanie wysłany do Ciebie e-mailem. Byłem trochę zdezorientowany, jak przesłać mój negatywny wynik testu, ponieważ miał kilka stron. Ostatecznie zdecydowałem się zapisać cały raport laboratoryjny jako plik PDF i przesłać go do portalu, aby być bezpiecznym. Otrzymałem kod QR w ciągu kilku sekund od przesłania.

Lot i lądowanie

Leciałem JetBlue z John F. Kennedy International, a wszyscy pasażerowie zarówno w terminalu, jak i przy bramce przestrzegali protokołów dystansu społecznego, a wszyscy wokół mnie nosili maski. Zauważyłem, że mój lot został całkowicie wyprzedany, podobnie jak kilka innych lotów na Karaiby i Florydę przy okolicznych bramkach. Ponieważ wszystkie linie lotnicze zakończyły już blokowane zasady dotyczące środkowych miejsc, miejsce obok mnie było zajęte, ale nadal czułem się komfortowo jako w pełni zaszczepiony podróżnik.

Linie lotnicze nie poprosiły o potwierdzenie mojego negatywnego wyniku testu przed wejściem na pokład, ale po wylądowaniu na lotnisku Luis Muñoz Marín International w San Juan trafiłem do kolejki, w której urzędnicy lotniska skanowali telefony podróżni, którzy właśnie wylądowali. Może ze względu na porę mojego porannego lotu miałem szczęście, że wkolejka. Mój telefon został szybko przeskanowany i pozwolono mi opuścić lotnisko w mniej niż pięć minut.

Następnego dnia otrzymałem wiadomość tekstową z prośbą o potwierdzenie, czy doświadczam jakichkolwiek objawów związanych z COVID-19 z odpowiedzią Tak lub Nie. Otrzymywałem te wiadomości raz dziennie, każdego dnia, kiedy byłem na wyspie. Wiadomości były w całości po hiszpańsku, co było w porządku dla mnie jako mówiącego po hiszpańsku, ale może być mylące dla tych, którzy nie mówią w tym języku. Doceniam odprawy, ale żałuję, że nie byłyby one bardziej dostosowane do mojego faktycznego czasu na wyspie - otrzymywałem je do 3 dni po powrocie do domu.

Pierwsze wrażenia

Głównym celem mojej podróży było zanurzenie się w wspaniałej przygodzie na wyspie. Przecież wiedziałem, że bary i restauracje nadal będą działać przy 30-procentowym limicie pojemności, a godzina policyjna na całej wyspie będzie obowiązywać od godziny 22:00. do 5 rano, więc prawdopodobnie nie poznałbym słynnego życia nocnego na wyspie. (Godzina policyjna została przedłużona do północy wkrótce po moim wyjściu.) Byłem również podekscytowany odkrywaniem obszarów nieco bardziej oddalonych od utartych ścieżek.

Przez pierwsze trzy dni mojej podróży przebywałem w Manatí, gminie na północnym wybrzeżu wyspy, około 40 minut jazdy od San Juan. Proces odprawy w Hyatt Place Manatí przebiegał bezproblemowo, dzięki plastikowym barierkom w recepcji i maszynom odkażającym, które spryskiwały Cię mgiełką środka dezynfekującego, jednocześnie sprawdzając temperaturę. Zauważyłem je na całej wyspie iszkoda, że nie widziałem ich więcej w Stanach Zjednoczonych. Były tak wygodne - dwa zadania w jednym! - a odkażająca mgiełka była lepsza niż lepki żel.

Zgodnie z oczekiwaniami, sale restauracyjne w hotelu nie były otwarte, a wliczone w cenę śniadanie było serwowane w stylu „chwyć i wyjdź” z okna kuchni. Tak jest w przypadku większości hoteli na wyspie, chociaż ostatniego dnia w pensjonacie San Juan Casa Sol podano mi śniadanie na otwartym wewnętrznym dziedzińcu hotelu.

Doświadczenie w terenie

Zachowując wierność mojemu celowi, jakim jest przygoda na świeżym powietrzu, moją pierwszą wizytą był słynny park rozrywki Toro Verde na wyspie, w którym znajduje się największa tyrolka w obu Amerykach, The Monster i nowa, bijąca rekord świata Guinnessa tyrolka ToroBike. W dniu, w którym tam byłem, w parku odbyła się rządowa impreza prasowa, a wstęp był ograniczony, więc tłok nigdy nie stanowił problemu – tym lepiej, że mniej ludzi słyszało moje przepełnione przerażeniem krzyki. Moi instruktorzy, Jean i Xavier, nosili maski i przez cały czas mieli na sobie dodatkowy środek do dezynfekcji rąk. Moja przygoda w tym tygodniu kontynuowana była przez społecznie zdystansowaną wędrówkę po Lesie Stanowym Toro Negro – co było idealne, z wyjątkiem ulewnego deszczu – i eksplorację podziemnych jaskiń w Rio Camuy Cave Park, gdzie wszystkie grupy były oddalone, a środki do dezynfekcji rąk były obfite.

Moje doświadczenia kulinarne były bardzo bezpieczne. W La Cobacha Criolla w Orocovis zmierzono nam temperaturę przy drzwiach, zapewniono środek do dezynfekcji rąk i poproszono nas o wypełnienie formularzy śledzenia kontaktu, zanim usiądziemy przy społecznie oddalonym stole. Wspaniale było zobaczyć mniejszespołeczności poza San Juan traktują protokoły COVID-19 tak samo poważnie, jak w większych miastach. Każda restauracja, w której jadłem, używała kodów QR do swoich menu; jedyny, który nie od razu wyświetlał menu na tablicy, którą mogliśmy czytać z daleka. Personel kelnerski we wszystkich odwiedzanych przeze mnie restauracjach był cały czas zamaskowany.

Podczas mojego ostatniego wieczoru na wyspie, kiedy popijałem piña coladę przy stoliku na świeżym powietrzu w Old San Juan, policjant zatrzymał się i poinformował nas, że zaczyna się godzina policyjna i musimy wrócić do nasz dom lub hotel. Spojrzałem na telefon: 21.58. Wszyscy wokół nas natychmiast wstali, by odejść. Jako nowojorczyk godziny policyjne nie były dla mnie niczym nowym, ale ściśle narzucony proces, którego byłem świadkiem tego wieczoru, robił wrażenie. Pomimo tego, że muszę wszystko zakończyć wcześnie, nadal czuję, że świetnie się bawiłem, a teraz, gdy godzina policyjna została przedłużona, nie uważałbym tego za przeszkodę. (Najnowsze wytyczne dotyczące podróży przedłużyły godzinę policyjną od północy do 5 rano)

Ogólnie rzecz biorąc, mój czas w Portoryko był orzeźwiający, wygodny i stanowił doskonały sposób na odpoczynek, gdy wracam do podróży. Byłem pod wrażeniem poziomu bezpieczeństwa i rygorystycznych protokołów wprowadzonych na całej wyspie, co sprawiło, że podróż była tak relaksująca, jak była.

Zalecana: